Niby zaraz po weekendzie, a tak naprawdę wcale nie czuję się wypoczęty. Jedynym dniem w który jakkolwiek mogłem się wyspać była niedziela, a teraz kolejny tydzień na rezerwie mocy jakoś trzeba dać radę. Nie wiem kiedy się przyzwyczaję już do tego szkolnego trybu na najbliższe miesiące, a już coraz wcześniej odczuwam zmęczenie. Ale nie jest źle, przynajmniej tak jak sobie założyłem na początku roku szkolnego, by uczyć się systematycznie, tak tego się trzymam i są efekty.
Jednak odbiegając od tematu szkoły w zeszłym tygodniu byłem na koncercie Margaret, byłem i dalej jestem zaskoczony, że naprawdę super śpiewa na żywo, a jeszcze lepiej wygląda. Co do wykonów to skłonny byłbym nawet powiedzieć, że lepiej się jej słucha na live, niż nagranych piosenek, które są też świetnie, ale wiadomo przecież na audio nie da się tak poczuć klimatu danego utworu.
Poniżej fragment "Wasted":
zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńhttp://s0methingood.blogspot.com/2014/09/summary-holidays.html#comment-form
uu strasznie świetnie (można tak złożyć zdanie?cóż nie ważne) musiało być na koncercie, uwielbiam Margaret i jej piosenki.
OdpowiedzUsuńA no i powodzenia, oby dalej były sukcesy w nauce! :D
Zazdroszczę koncertu!
OdpowiedzUsuńhttp://lusiiblog.blogspot.com